
Materiał przygotował: Mikołaj Kaczmarski, Inżynieria multimediów, rok I.
Media społecznościowe i różnego rodzaju komunikatory stały się naszą codziennością. W obecnych czasach korzystają z nich niemal wszyscy – dorośli, dzieci, politycy, czy wielkie marki. Powszechna cyfryzacja nie jest więc niczym nowym. Każdy chce być widoczny w sieci. Dzięki mediom społecznościowym możemy obserwować ulubionych twórców, dzielić się swoją opinią, czy szybko dowiadywać się o tym, co dzieje się na świecie. Ilość możliwości i treści może być jednak przytłaczająca, a portale społecznościowe potrafią pochłaniać ogromne ilości czasu. Ich model marketingowy w końcu często opiera się właśnie na naszej uwadze. Jak udowadniają najnowsze badania, media społecznościowe mają też wpływ na relacje międzyludzkie a nawet na samopoczucie czy koncentrację. Mózg jest organem, który łatwo się przyzwyczaja, zwłaszcza w młodym wieku. Kiedy jest „karmiony” rozmaitymi bodźcami – na przemian Instagramem, Facebookiem, Snapchatem, Tik-Tokiem, to trudniej jest mu skupić uwagę na jednym zadaniu na dłużej. Bardzo często brak kontroli nad czasem spędzanym w wirtualnym świecie jest też łączony z zaburzeniami snu czy prokrastynacją.
Instagram kojarzy się głównie ze zdjęciami. Jest to potężne narzędzie pozwalające na kontakt ze światem, promowanie treści, produktów czy samego siebie. Dzisiaj, jak nigdy wcześniej mamy duży wpływ na to kogo i co obserwujemy. Instagram oferuje niezwykle szeroki przekrój treści. Spędzając nawet niewiele czasu dziennie na oglądaniu innych, w skali roku spotykamy się z niezliczoną ilością celebrytów, artystów czy po prostu osób które pokazują swoje życie na tej platformie. Warto jednak zauważyć że Instagram to nie prawdziwe życie. Zdjęcia często są poprawiane, wykonywane w odpowiednim świetle i scenografii. Finalnie i tak na nasz profil trafia to najlepsze, wyselekcjonowane zdjęcie – zamrożona chwila, najlepszy profil naszej twarzy czy ułożenie ciała. Właśnie tutaj pojawia się kolejne zagrożenie. Nadmierne przebywanie z wyidealizowanymi osobami upośledza naszą zdolność oceny atrakcyjności innych ludzi, jak i nas samych. Media społecznościowe a w szczególności Instagram prezentują bardzo ograniczoną wizję świata, sukcesu i piękna. Pokazana jest tutaj wolna od wad, perfekcyjnie wyselekcjonowana strona życia. Według badaczy to właśnie Instagram jest najgorszą platformą dla zdrowia psychicznego. Jak można się czuć pewnie jeśli nasze ciało, i dotyczy to każdego, ma swoje niedoskonałości, a inni ludzie na zdjęciach wyglądają niemal idealnie. W pewnym stopniu uprzedmiotawiamy siebie i innych – na podstawie kilku obrazków stwierdzamy czy kogoś polubić czy zignorować. Oceniamy samych siebie, porównując się z innymi i obniżając własną samoocenę. Czy jesteśmy wystarczająco atrakcyjni, popularni i lubiani? Oglądanie idealnego, atrakcyjnego i nierealnego świata może być też jednym z czynników, które mają wpływ na występowanie stanów depresyjnych, pojawiających się coraz więcej wśród młodzieży. W latach 2019-2021 analitycy Facebooka przeprowadzili ankietę wśród dziesiątek tysięcy użytkowników Instagrama. 32% ankietowanych dziewcząt i 14% chłopców stwierdziło, że posty na Instagramie sprawiają że martwią się o swoje ciała, które ich zdaniem wyglądają gorzej niż innych osób. 40% ankietowanych ma czasem poczucie własnej nieatrakcyjności, a nasila się ono po przeglądaniu różnych profili na Instagramie. Najbardziej niepokojące jest to że aż 13% Brytyjczyków i 6% Amerykanów przyznało, że ma myśli samobójcze, gdy widzą na Instagramie piękniejsze i odnoszące sukcesy osoby. Problem stał się poważny do tego stopnia że niedawno twórcy aplikacji dodali możliwość ukrycia liczby polubień pod postami, aby chociaż trochę złagodzić problem porównywania się i opierania poczucia własnej wartości na nic nieznaczących liczbach.
Tik-Tok
Tik-Tok to aplikacja internetowa której główna funkcjonalność polega na możliwości wysyłania i edycji krótkich materiałów video. Jednak właśnie w tej prostocie skrywa się największe zagrożenie. W świecie w którym każda informacja jest na wyciągnięcie ręki a treści podawane są za pomocą prostych, kilkuminutowych filmów nasz mózg przyzwyczaja się do dużej liczby informacji w krótkim czasie. Czy zatem Tik-Tok niszczy nasze umysły? Liczne analizy wskazują głównie na wzrost zaburzeń koncentracji i uwagi. Warto zauważyć że ta konkretna aplikacja zbudowana jest bardzo podobnie jak inne, pokrewne – tak aby uzależnić i zabrać jak największą ilość naszego czasu. Duże platformy rywalizują o naszą uwagę, ponieważ pozwala im to na wydajniejszą sprzedaż. Video jest formą bardziej atrakcyjną dla mózgu niż zdjęcie czy tekst, co również tłumaczyłoby ogromną popularność tej aplikacji. Tik-Tok ma swoje wady i zalety, ale z pewnością można zaryzykować stwierdzenie że nadmierne używanie tej aplikacji powoduje skrócenie czasu uwagi człowieka, przyzwyczajając nasz mózg do łatwych i krótkich informacji. Warto również wspomnieć o popularnych wyzwaniach na Tik-Toku, początkowo niegroźnych, związanych z tańcem czy śpiewem, które jednak z czasem zaczęły przybierać bardziej rozbudowane i często niebezpieczne formy. Przykładowo „Lug Nut Challenge” polegający na poluzowaniu śrub bądź nakrętek mocujących koła w samochodzie i nagraniu efektu działania czy „Blackout Challange” w którym uczestnik wyzwania musi się podduszać dopóki nie utraci przytomności. To konkretne zadanie doprowadziło do śmierci 10 letniej dziewczynki z Włoch. Są to oczywiście skrajne przypadki, jednak tego typu trendy mogą być bardzo niebezpieczne.
You-Tube
You-Tube podobnie do Tik-Toka opiera się na materiałach video, jednak w tym przypadku często mamy do czynienia z dłuższymi materiałami. Również i tutaj zdarzają się nieodpowiedzialne wyzwania i niebezpieczne filmy równoważone jednak – podobnie jak na tik-toku – przez znaczną ilość nieszkodliwych, często pozytywnych treści rozrywkowych, naukowych czy informacyjnych. Jednak rozmawiając o tej platformie warto skupić się na nieco innej kwestii. Youtuberzy – czyli nikt inny jak twórcy, którzy zapewniają nam całą masę sztucznych bodźców, takich jak potrzeba bliskości, przywiązania czy towarzystwa. Platforma działa 24 godziny na dobę więc w każdej chwili można kogoś posłuchać, z kimś przebywać, bez potrzeby fizycznej interakcji z innymi ludźmi. Oczywiście zjawisko to samo w sobie nie jest szkodliwe, jednak zaczyna takie być kiedy zamieniamy prawdziwe relacje na sztuczne relacje z twórcami internetowymi. Relacja widz-youtuber jest prosta i przyjemna, wolna od zagrożeń prawdziwych relacji międzyludzkich. Może to osłabić naszą zdolność zawierania relacji w codziennym, nieprzewidywalnym życiu. Co więcej, Youtuberzy czy Influencerzy (np. w przypadku Instagrama są to po prostu osoby cieszące się dużą popularnością i mające wpływ na opinię innych) często właśnie to zaufanie i więź wykorzystują, reklamując różne produkty, które niejednokrotnie okazywały się oszustwem, czy były po prostu szkodliwe dla zdrowia, ponieważ twórca nie sprawdził produktu, który reklamował. Niestety zdarzają się też przypadki promowania takich treści z pełną tego świadomością.
Media społecznościowe to tylko narzędzia, same w sobie nie są dobre ani złe. Można je wykorzystywać w sposób korzystny, ale można ich też nadużywać. Czasem do tego stopnia polegamy na urządzeniach, które miały łączyć nas z ludźmi, że zaniedbujemy realne rozmowy czy budowanie przyjaźni. Może zatem warto czasem opanować się przed sprawdzeniem, dlaczego telefon w kieszeni zawibrował, zwłaszcza że niekoniecznie musiał zrobić to w rzeczywistości. Są to tak zwane fantomowe wibracje. Można powiedzieć że im częściej nosimy telefon ze sobą i zaglądamy w powiadomienia z mediów społecznościowych tym bardziej jesteśmy na to zjawisko narażeni.
Celem tego artykułu nie jest jednak pokazanie samych negatywnych stron obecności w sieci. W ankietach bardziej akceptują się i lubią te pary, które poznały się przez internet, prawdopodobnie dlatego, że większa anonimowość takiego spotkania i możliwość przeprowadzenia dokładnego rozpoznania drugiej osoby sprawia, że ludzie są bardziej otwarci i gdy decydują się na rzeczywiste spotkanie, wiedzą już, że mają ze sobą wiele wspólnego. Dodatkowo korzystanie z platform takich jak Facebook może korzystnie wpływać na utrzymanie relacji, szczególnie na odległość, gdy niemożliwe jest spotkanie w rzeczywistości. Wszystko jest dla ludzi, jeśli jest używane z rozsądkiem. Nie da się ukryć – jesteśmy pod nieustannym wpływem mediów społecznościowych, ale to po naszej stronie leży kontrola czasu, jaki im poświęcamy.